niedziela, 15 kwietnia 2012

Niedzielne malowanie.

Cześć, dzisiaj mamy niedzielę czyli dużo wolnego czasu. Trochę się nudziłam i pomyślałam, że pomaluję paznokcie. Każdy wie, że teraz modne są kolory pastelowe, ale ja odeszłam od tej reguły i pomalowałam paznokcie na mocne kolory. Użyłam do tego dwóch produktów:
Lakier Vollare Sexi Flexi nr. 73
Lakier Bell Graffi Top Pękający czarny



Oto efekt, który otrzymałam



Według mnie efekt jest fajny. Jeśli chodzi o lakier z Vollare to jest on dla mnie świetny. Ma on bardzo wyrazisty, soczysty i intensywny kolor (nie jest on całkowicie czerwony tak jak na obrazku). Bardzo łatwo się rozprowadza, praktycznie starczy jedna warstwa na pokrycie, ale gdy chce się uzyskać mocniejszy kolor no to wiadomo, trzeba położyć drugą warstwę. Jest błyszczący, bez świecących drobinek. Schnie w miarę szybko. Także z czystym sumieniem mogę polecać lakiery z tej firmy. Nie wiem, ile kosztuje, ponieważ dostałam go na urodziny. 
Lakier pękający z Bell również mogę polecić. W zależności od gustu można go nałożyć cienką warstwę lub grubą dla uzyskania różnych efektów. Ja osobiście grubszą warstwę, ponieważ cienka po prostu mi się nie podoba. Wiem też, że można kłaść podwójną warstwę, ale nigdy jeszcze tak nie próbowałam. W każdym razie, do tego wykonania użyłam jednej, grubej warstwy. A co do lakieru to wysycha w miarę szybko, ale jednak przez 10-15 min nie polecam nic szczególnego nie robić, by w żadnym miejscu nie naruszyć lakieru. Jest on matowy. Dla większego błyszczenia można użyć lakieru bezbarwnego co oczywiście mogłam zrobić, ale pomyślałam o tym dopiero teraz ;) No, to ja sobie pociągnę jeszcze bezbarwnym, ale efektu już nie zobaczycie. Dobra, mniejsza o to. Był on w komplecie z innym lakierem, więc za dwa lakiery zapłaciłam nie całe 6 zł. Skoro tak o paznokciach mowa to na koniec napiszę kilka słów na temat mojego zmywacza do paznokci. 

Constance Carroll Nail Polish Remover
Aby pomalować sobie dzisiaj paznokcie musiałam zmyć paznokcie z lakieru, którym malowałam na święta. Wyjęłam jakiś stary zmywacz, bo miałam go trochę na dnie i chciałam go już zużyć. Tak się namęczyłam, by zmyć tym kończącym się zmywaczem, że bajka. Zostały mi jeszcze dwa paznokcie do zmycia, wkurzyłam się i wyjęłam ten zmywacz, którego zdjęcie widnieje powyżej. Gdy go użyłam od razu pożałowałam, że musiałam się tyle męczyć z tym pierwszym. Ten zmywacz z Constance Carroll jest po prostu idealny. Wystarczy przetrzeć nim paznokieć dosłownie trzy razy i po lakierze ani śladu. Jednym słowem bomba. Kosztował chyba niecałe 5 zł. Jest wyprodukowany w Wielkiej Brytanii. Jest świetny, polecam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz