wtorek, 31 lipca 2012

Kilka nowych kosmetyków i ich recenzje.

Cześć :)
Tak, dziś nareszcie się sprężyłam i zrobiłam foto kosmetyków, które nabyłam niedawno, przetestowałam je i napiszę dla Was kilka słów o nich. Takie krótkie, konkretne recenzje. Są to dwa kosmetyki z Wibo, jeden z Avon i jeden z Neutrogeny. Zapraszam!


Kolejno od lewej:
1. Wibo - Spicy lip gloss nr. 18.
2. Wibo - Róż do policzków nr. (eh, nie podali :/ )
3. Avon - Szminka Little Red Dress w kolorze Cappuccino
4. Neutrogena - Pomadka nawilżająca



1. Błyszczyk Wibo nr. 18. Jest to kolor taki bardziej intensywny. Taki malinowy. Na ustach wygląda bardzo fajne, ale dla mnie osobiście kolor jest trochę za intensywny, dlatego nakładam go dosłownie odrobinkę. Ma w sobie niebiesko-fioletowe błyszczące drobinki, które bardzo mi się podobają. Produkt zawiera w sobie chilli, co ( jak ostrzega producent na opakowaniu!) może powodować efekt delikatnego pieczenia. Tak, ten efekt niewątpliwie jest, ale bardzo, bardzo słaby, no ale jakby nie było jest odczuwalny. Ma bardzo ładny zapach nie wiem czego, ale bardzo mi się podoba, coś jakby jakiś owoc i guma balonowa, może nie do końca, ale z niczym innym on mi się nie kojarzy. Smak - słodki. Ładnie opakowanie. Żałuję, że nie kupiłam sobie jeszcze jednego, w trochę spokojniejszym kolorze. Szkoda, że jest go tylko 3 ml :(

2. Róż. Jest on z jedwabiem i witaminą E. Do opakowania dołączony jest malutki aplikator, ale jest beznadziejny i nie polubiłam go, co za tym idzie, wcale go nie użyłam, użyłam go tylko dwa razy. Róż jest bardzo delikatny i rzekłabym nawet, że troszkę kremowy. Zdjęcia nie oddały jego koloru zbyt dobrze, ale jest to brzoskwiniowo-różowy taki jakiś kolor. Jak go zobaczyłam, od razu wpadł mi w oko. Nie ma żadnego konkretnego zapachu. Nie ma problemu z nałożeniem go na policzki, można kontrolować natężenie koloru. Bardzo go lubię i możliwe, że nie jest to mój ostatni róż z Wibo. Masa 6,5g.



3. Szminka Little Red Dress. Delikatna, fajnie się aplikuje. Kolor coś jak nude, oczywiście nie dokładnie taki jak na zdjęciach (powinien być nieco cieplejszy), bo oczywiście złapać prawdziwy kolor moim aparatem to chyba rzecz niewykonalna. Szczerze mówiąc, zamawiając ją myślałam, że będzie matowa, no ale się przeliczyłam. Dobra, może być taka jaka jest. W rzeczywistości różni się kolorem od koloru w katalogu. Szminki w opakowaniu jest mało, tylko 3,6g, ale w Avonie to standard. Zapach i smak ma taki jakiś niemiły bym powiedziała, ale do wytrzymania. Trwałość szminki nawet nawet, nawet przy jedzeniu i piciu. Opakowanie solidne (nie tak jak np. szminki z Butterfly), ładne, czerwone z maluteńkimi świecącymi na niebiesko drobinkami oraz ze srebrnym paseczkiem. 


4. Pomadka nawilżająca z Neutrogeny, fajny zapach, smak taki tam bliżej nie określony. Tradycyjnie bezbarwna. Jeśli miałabym porównać tę pomadkę z Nivea Hydro Care to chyba raczej Neutrogena jest lepsza. Nawilżają prawie tak samo, ale dlatego że Neutrogena dłużej się utrzymuje mam takie wrażenie, że jest lepsza. Objętościowo jest ich tyle samo 4,8g, przy Neutrogenie trzeba się bardziej namachać żeby wykręcić produkt z opakowania, ale Nivea lepiej się rozprowadza. Jedno jest pewne, nie mogę się bez nich obyć :)

Tak więc to już koniec tego postu. Mam nadzieję, że było ciekawie. Obserwujcie i do zobaczenia w kolejnym poście. 

8 komentarzy:

  1. Jak długo testowałaś?
    Przeszkadza mi ze pomimo logowania na gmail musze u ciebie wpisywac kod z obrazka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdzieś ok. dwóch tygodni. Kod obrazkowy już wyłączyłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super:)
      Powiedz mi jak długo utrzymuje Ci się ten róż na buzi?

      Usuń
    2. Utrzymuje się długo. Jedynie pod wieczór można go troszkę ,,odnowić'' :D

      Usuń
  3. pomadka z avonu wygląda bardzo zachęcająco ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta pomadka z Avon ma fajny kolorek:)pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam błyszczyk z Wibo, nie jestem pewna czy ten sam :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie:
    http://stylmodniary.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń