wtorek, 26 czerwca 2012

Avonowskie łupy.

Hej.
Nie wiem co się stało. Piszę tego posta drugi raz, gdyż poprzedni mi się jakoś zagubił, nie wiem, chyba został wysłany w kosmos. Poza tym i tak jestem zdenerwowana, gdyż nie mogłam zrzucić zdjęć na komputer, nie wiem dlaczego... Nakombinowałam, ale w końcu się udało. To dobrze, bo myślałam, że już nigdy nie będę mogła zrzucać zdjęć. I nie wiem wgl. to Internet coś mi się psuje, komputer też. Masakra jakaś totalna...

Dobra, teraz pokażę, co kupiłam jakiś czas temu, bo jakoś zbierałam się i zbierałam i nie mogłam zebrać by to napisać.

Dwa żele pod prysznic z serii Senses.


Pachną bardzo ładnie, szczególnie ten różowy. Skórę pozostawiają miękką i pachnącą :) Pojemność 500 ml. Kupiłam je w takiej promocji ,, 1 za ileś tam, dwa za 17,89 zł. (czy coś takiego)''

Puder z serii Colortrend



Kolor Transulcent. 10g. W katalogu jest napisane, że nadaje skórze matowy i nieskazitelny wygląd. Z tym matowym to się zgodzę, ale na pewno nie nieskazitelny. Dla mnie osobiście ten odcień jest troszeczkę za ciemny, ale zbytnio mi to nie przeszkadza. Szczególnie przydaje się po nałożeniu kremu BB z Garniera.

Teraz zamówiłam Serum na zniszczone końcówki, które zostało bardzo osławione, które z resztą nie długo pewnie dostanę. 



5 komentarzy:

  1. Ja jakoś nie mam przekonania do tej firmy ;)
    Obserwuję i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam kilka kosmetyków z Avonu i ja osobiście je lubię :)

      Usuń
  2. mam z color trend'a podkład i jest fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja bardzo lubię żele pod prysznic z tej serii :)

    OdpowiedzUsuń
  4. fajny blog, obserwujemy?

    http://afterjanis.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń